Gondwana Game Lodge…uwaga na słonie!
Kilka razy, od różnych osób usłyszałam wyjątkowo pozytywne opinie o lodgy, położonej na południu RPA. „Musisz koniecznie odwiedzić Gondwanę!”, „Jest naprawdę niesamowita!”, „Organizują niezapomniane safari!”. Za każdym razem myślałam sobie, że muszę przekonać się sama czy faktycznie to miejsce ma aż tyle do zaoferowania.
Okazja pojawiła się bardzo szybko. Znajoma przyjechała na wakacje i bardzo chciała doświadczyć safari w RPA. Oczywiście byłam na tak! Zawsze jestem na tak, jeśli w grę wchodzą afrykańskie zwierzaki. Mimo, że mogłam zarezerwować safari bliżej Kapsztadu wypożyczyłyśmy auto i ruszyłyśmy dalej na południe,
w stronę Gondwany!
Hotel/lodga oddalony jest od Kapsztadu o niecałe 400 km. Najkrótsza trasa, zajmie około 4 godziny jazdy samochodem. To nie tak źle, zwłaszcza, że jazda po drogach w RPA jest przyjemnością. Kiedy już dojeżdżałyśmy, skręcając z głównej drogi na nieasfaltowy off road, moją pierwszą myślą było” cholera nasza pomarańczka (tak nazwałyśmy wypożyczoną, nowiutką Toyotę Yaris) tego nie przeżyje”. Przeżyła. Jednak prawdziwym zagrożeniem nie były kamienie, ale słonica Elza. Do tego “wypadku” wrócę później.
Położenie Gondwany jest niesamowite. To 11 tys hektarów prywatnego rezerwatu otoczonego przez góry Langeberg i Outeniqua. Co więcej rośnie tu fynbos.”Wspaniały busz” to formacja roślinna, jedna z najbardziej zróżnicowanych na świecie, nawet bardziej niż tropikalne lasy deszczowe Ameryki Południowej! Mieszkające na terenie rezerwatu dzikie zwierzęta, w tym Wielka Piątka (lew, nosorożec, słoń, bawół, lampart) mają tu naprawdę piękny “wybieg”. Mijając dwie recepcje od razu poczułyśmy się jak na mini safari. Drogę zagrodziło nam stado zebr! Akurat byłam po lekturze książki “Marna Karma” Davida Safiera (polecam!) i pomyślałam, że gdyby tak jak w książce, okazało się, że po śmierci odradzamy się jako zwierzęta, nie miałabym nic przeciwko, żeby w kolejnym wcieleniu być taką zebrą albo lwicą mieszkającą w Gondwanie. No może raczej lwicą.
Zameldowałyśmy się w Kwena Lodge. W tej części rezerwatu znajduje się recepcja, restauracja, bar, basen, spa i czternaście luksusowych domków przypominających tradycyjne chatki członków plemienia Khoi -San. Dla większych grup lub rodzin Gondwana oferuje wille z 3 lub 4 sypialniami lub ekskluzywną willę Ulubishi, która może pomieścić 6 dorosłych. Rezerwując domek lub wille można wybrać dwie opcje zakwaterowania (więcej w informacjach praktycznych). Wybrałyśmy pakiet ze śniadaniem i kolacją oraz safari, popołudniowym i porannym.
Popołudniowa przejażdżka rozpoczęła się spotkaniem z zebrami, hipopotamami i słoniami. Nigdy nie zapomnę herbaty i przekąsek o zachodzie słońca, z widokiem na majestatyczne góry, które pamiętają plemiona Khoi Khoi i rozłam superkontynentu Pangea istniejącego od około 510 do 180 milionów lat temu. Stąd też wzięła się nazwa lodgy. Gondwaną nazwano właśnie część południową tego tworu sprzed milionów lat. Spoglądając na góry otaczające lodgę mamy przed oczami kawał historii naszej planety!
Przewodnik, który towarzyszył nam na safari miał ogromną wiedzę i odpowiadał na każde pytanie. Dowiedziałyśmy się np. jak żyrafy radzą sobie z ostrymi kolcami akacji, która jest ich głównym pożywieniem, ale największe wrażenie zrobiła na mnie wizja Eden to Addo. To organizacja, która pracuje nad połączeniem trzech wielkich rezerwatów na południu RPA: Parku Narodowego Garden Route, Addo i Baviaanskloof za pomocą naturalnych korytarzy, aby umożliwić m.in migrację zwierząt. Sztuczne podziały na parki powodują wymieranie gatunków, dlatego tak ważne jest odwrócenie tego procesu. Więcej informacji tutaj: (https://edentoaddo.co.za/).
Wracając do wypadku ze słoniem. Kiedy przy wymeldowaniu oddano nam auto okazało się, że w kilku miejscach na boku ma on wgniecenia. Zdaniem pracowników stojąc na hotelowym parkingu musiało przyciągnąć uwagę słonicy, mieszkającej na terenie hotelu. Podobno nie był to pierwszy tego typu wypadek. Są dwa wytłumaczenia. Słonica Elza jest fanką motoryzacji lub ma alergię na kolor pomarańczowy. Trochę się zdenerwowałyśmy, bo w takich wypadkach całe zdarzenie trzeba zgłosić na policji. Na szczęście, pracownicy okazali się bardzo pomocni. W eskorcie jednego z nich pojechałyśmy do najbliższego komisariatu, który znajdował się w Mossel Bay. Nie była to krótka wizyta, ale udało się! Po dwóch godzinach z podpisanym przez policjanta oświadczeniem oraz kolejnym doświadczeniem na koncie, tego samego dnia wróciłyśmy do Kapsztadu. Jeśli w przyszłości będziecie mieć pytania odnoście wypożyczenia auta i tego, jak rozwiązać tego typu sytuację z ubezpieczycielem, zapraszam do kontaktu.
Moja przygoda w Gondwanie trwała 3 dni i mogę z całą pewnością potwierdzić, że jest to niezwykły rezerwat. Gondwana to nie hotel, to doświadczenie. Doświadczenie obcowania blisko natury, pośród dzikich zwierząt, czasami z dreszczykiem emocji, gdy słoń albo lew ucina sobie drzemkę przy naszym domku. Jeśli dodamy do tego niesamowite krajobrazy i połączymy to z południowoafrykańską gościnnością to bez wątpienia jest to miejsce warte polecania.
Przydatne informacje:
Polecam podzielić trasę do Gondwany na dwa etapy. Pierwszy 220 km (3 godziny jazdy) do Przylądka Igielnego, (więcej tutaj) i kolejne 270 km (3 godziny) do Gondwany.
Bardzo ważne – nie występuje tu malaria.
Spa – podczas mojego pobytu było w renowacji. Zajrzałam do cennika i ceny jak na 5* lodge są naprawdę przystępne!
Pogoda:
Wiecznie zielona część RPA (tzw Garden Route), gdzie znajduje się Gondwana charakteryzuje się klimatem śródziemnomorskim. Lato trwa od października do marca z temperaturami w ciągu dnia 24 -30 stopni. Czasami powyżej 30 stopni. Zima to czas od maja do sierpnia, z temperaturami około 15 -20 stopni w ciągu dnia. Czasami można spodziewać się wiatru znad oceanu. Więcej informacji: https://www.gondwanagr.co.za/reserve/seasons/
Co spakować?
Coś cieplejszego na safari, nawet jeśli wybierzecie się latem. Polecam zabrać ze sobą bluzę lub lżejszą kurtkę oraz długie spodnie i ubrać się “na cebulkę”. Ubrania najlepiej w kolorach ziemi – brąz, beż, khaki. Poranne safari, zaczyna się latem nawet o 05:30 rano i jest dość chłodno. Podczas safari do dyspozycji są koce. Cieplejsze ubrania przydadzą się również, jeśli po kolacji chcielibyście zrelaksować się przy ognisku.
Buty sportowe,generalnie zakryte oraz klapki. Odradzam buty na wysokim obcasie. Latem obowiązkowo strój kąpielowy i krem z filtrem najlepiej 50 (filtr konieczny nawet zimą!)
Dodaj komentarz